Smoki – cóż by można o nich napisać

 


Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że co najwyżej baśń. Czy jednak nauka może mieć coś wspólnego ze smokami? Wzmianki o smokach pojawiały się już w starożytności. Niezależnie od siebie kultury z całego świata przedstawiały różne wizerunki smoków w swoich legendach. W jednych były czczone, jak na przykład w Azji Wschodniej, a w innych pokazywane jako potwory, czy jako walczący z bogami. Nawet w naszej kulturze  pojawiały się smoki. Najpopularniejszym z nich jest Smok Wawelski. Czy one mogły istnieć na prawdę? Pierwszym i najważniejszym pytaniem jakie się nasuwa to do jakiego gatunku zwierząt by miały należeć? Bezkręgowców czy kręgowców? Czym różnią się bezkręgowce od kręgowców? Kręgowce to grupa zwierząt, która posiada szkielet wewnętrzny wraz z kręgosłupem. Tak więc bezkręgowiec z pewnością nie, bo we wszystkich możliwych malowidłach czy rzeźbach wyraźnie widać, że postać ta posiadała szkielet. Skoro kręgowiec to ptak, gad, płaz, ryba czy ssak? Ptaki posiadają skrzydła. Smok również je posiadał. Jednak nie posiadał piór, które wszystkie ptaki mają. Czy smok był stałocieplny czy zmiennocieplny to raczej trudno ustalić. Czy mógł być rybą? W większości kultur raczej był przedstawiany jako postać lądowa, choć były i takie, w których był przedstawiany jako potwór z głębin. Tylko czy to na pewno był smok? Czy mógł może być ssakiem? Czy rodził młode i karmił mlekiem? Raczej nie. Moim zdaniem smok mógł posiadać najwięcej cech gadów, choć mógł również posiadać cechy kilku różnych gatunków. Myślę że najbardziej prawdopodobnym sposobem rozmnażania było składanie jaj. Gady jednak nie mają chyba skrzydeł? Chociaż czy skrzydła smoków służyły im do latania? Skrzydła smoków nie przypominały tych ptasich, ani takich, które posiadają owady. Najbardziej przypominały skrzydła nietoperza, który latać potrafi, ale jest ssakiem. Jednak istniał kiedyś na ziemi latający gad, który jeszcze bardziej przypominał smoka, a mianowicie pterozaur. Dawno wymarły  gad należący do grupy archozaurów. Jednak skrzydła smoka nie przypominały skrzydeł kręgowców. W przyrodzie występują również inne rodzaje lotów. Na przykład lot ślizgowy. Występują zarówno ssaki, gady, płazy jak i ryby posługujące się taką techniką latania. Czy smoki mogły poruszać się w ten sposób? Nie wiem. Istnieją również w opowieściach smoki bez skrzydeł. Przypominały one najbardziej krokodyle lub aligatory. Czy smoki mogły być drapieżne czy roślinożerne? W mitach i legendach były zazwyczaj przedstawiane jako drapieżniki polujące na ludzi i zwierzęta. Jednak czy można uznać to za wyznacznik gatunku skoro opiera się na mitologii? Myślę, że nie da się udowodnić, że smoki faktycznie mogły istnieć. Choć fakt, że pojawiały się one w mitach i legendach ludności praktycznie na wszystkich kontynentach niezależnie od siebie jest zastanawiający. Może to ludzka wyobraźnia i brak możliwości sprawdzenia wielu zjawisk tak działało. A może pamięć o wymarłych wielkich dinozaurach, które pozostały w legendach przekazywanych przez ludzkość z pokolenia na pokolenie. Tylko według najnowszej wiedzy ludzie i dinozaury nie żyły razem na świecie. W całym tym poszukiwaniu dowodów na to, że smoki mogły istnieć musiałam sprawdzić całe mnóstwo cech dystynktywnych różnych gatunków zwierząt. Poznałam różne ciekawe, wyróżniające się na przykład sposobem latania zwierzęta. Myślę, że takie poszukiwania są ciekawym sposobem na przekazanie wiedzy z dziedzin przyrodniczych. Większość ludzi najlepiej zapamiętuje wiedzę do której samodzielnie musi dojść. Jednak czy my jako społeczeństwo jesteśmy gotowi na taką zmianę? O ile młodsze dzieci reagują na takie dociekania bardzo spontanicznie, nie zrażając się w ogóle po udzieleniu złej odpowiedzi. O tyle myślę, że im starszy uczeń tym większy ma z tym problem. Mianowicie uczniowie mają ogromny problem, żeby nie zgadzać się z nauczycielem. Krótko mówiąc jeżeli Profesor powie, że smoki istnieją to nawet, jeżeli w większości studentów tli się  myśl, że raczej nie ma racji to jednak nie będą mieli odwagi jawnie się mu sprzeciwić. Dlatego uważam, że zmiany w nauczaniu należy wprowadzać od najmłodszych lat. Pytanie czy nasze społeczeństwo jest na to gotowe. Myślę, że przedszkola poczyniły w tym zakresie duży krok w przód. Również w klasach wczesnoszkolnych zmiana w sposobach nauczania zaczyna być widoczna. Jednak od 4 klasy w górę uczeń zaczyna przyzwyczajać się, że nie ma racji jeżeli tylko nie zgadza się z nauczycielem. A przecież wiedza naukowa nie jest już całościowa i skończona. Nawet jeżeli w tej chwili coś jest sprawdzone i udowodnione to nie jest powiedziane, że to się nigdy nie zmieni. W końcu najczęściej przełomowych odkryć dokonują ci, którzy nie wiedzą, że nie można czegoś zrobić. Jak na razie mam spory konflikt poznawczy. Ta wiedza w jaki sposób nauczać, którą przekazują studentom na studiach pedagogicznych jest tak daleka od praktyki jaka działa w szkołach aktualnie, że jak na razie nie wiem jak to razem połączyć. W jaki sposób wprowadzać te zmiany w codzienności szkolnej. Mam nadzieję, że w przyszłej pracy będę miała możliwość kształtowania sposobu nauczania. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziennik refleksji - początek

Ekologia i przedmiot jej badań, czyli ekosystem

Refleksja z przeprowadzonej zaprojektowanej przeze mnie zabawy przyrodniczej